sobota, 24 sierpnia 2013

Karol Szymanowski

"KAROL SZYMANOWSKI WIELKIM KOMPOZYTOREM BYŁ"
Zapytali mnie w szkole ale dlaczego?
Ja: Bo Tuwim pisał mu wiersze?

Jestem spragniona ogromnie rozważań muzycznych. Rozmów o harmonii; o tym, że puzonista spieprzył staccato w solówce. O tym, że tak się nie gra baroku (szkoły grania baroku!). Nie lubienia koncertów Mozarta, uwielbiania jego oper (rozrywka popularna, niska – opery Mozarta, phi). O miłości do Schoenberga, o sprechgesangu, o leitmotivach, o klangfarbenmelodiowaniu. Pamiętam lekcję o impresjoniźmie. Słuchamy Morza Debussy'ego. Pamiętam ekspresjonizm, pamiętam, że sama pytałam, czy to nie sztuka dla sztuki? Ja!! I Szymanowski, konkurs wiedzy o nim, jego muzyce... Kolega nagrał mi płytę i tylko we dwoje mieliśmy materiały (mało czasu, priorytety). Nie o tym. Z czym nie wolno łączyć dominanty?
Akord chopinowski, akord tristanowski u Turnaua (pani gra ak.tristanowski – ja: ale to u Turnaua było!- pani: widzicie?, znajdź koniecznie!). Siedzę na korytarzu, na ziemi, czytam Kafkę. Łażą, nucą, grają. Cisza – tylko za oknem próba orkiestry. Koncert, imprezy za kurtynami, rozmowy o profesorach (dobry profesor to podstawa).
Przyjaciel sprowadza mnie do salki – To dla Ciebie – i gra. Nie pamiętam co to było. Było piękne. Przyjaciel jest dużym muzykiem, będzie bardzo dużym.
Warszawskiej Jesieni, z której się wymykałyśmy, która nas wtedy przerosła – innością, nowoczesnością, dziwami, która obudziła nas muzycznie, naszą wyobraźnię, naszą świadomość. Wszystkie noce spędzone na koncertach, próbach, gratulacjach i winie. Rozmowy, w których uczucia wyrażało się dźwiękiem, w których osobowość określało się fascynacją Mahlerem, Czajkowskim, lub Szymanowskim (kto z nas dziś przyznałby się do słuchania Czajkowskiego? Ha?). Oczywiście tym ostatnim najrzadziej. A do Mahlera wciąż w sobie nie dotarłam.

Może mi to takie piękne, bo nie najważniejsze? Bo mi – właśnie! - upięknia, a nie stwarza?

Ktoś mglisty przeszedł między strażą.
Edrisi! Dlaczego lęka się me serce?
Dlaczego drży? Edrisi!

Opera "Król Roger" - libretto Iwaszkiewicza upięknił Szymanowski

Czasem myślę, że w sztuce jest za dużo piękna i prawdy i nieprawdy, za dużo, aby się nią zajmować na serio. Czasem tak myślę, a potwierdzę za 60 lat. Albo nie potwierdzę, wcześniej.



Brak komentarzy: